Drodzy Czytelnicy!
Z racji na to, że już od trzech lat piszę krótkie formy - pora dorosnąć. Pora napisać coś dłuższego.
A co można napisać w Łodzi?
No przecież, że film!
Jako że obecnie cenione są historie "z życia wzięte", postanowiłam w sposób bezkarny czerpać z życiorysów moich przyjaciół, co dodatkowo podgrzeje atmosferę (nic tak nie dodaje pikanterii, jak proces).
Wybrałam już ofiarę. Śledzę ją już od kliku dni. Ba! Nawet lat!
Ponieważ nie mam jeszcze odpowiednio dobrego sprzętu do pozyskiwania materiałów - ucieknę się do konwencjonalnych i prymitywnych form, jak wystukiwanie na klawiaturze.
Jeśli widzisz plamę fioletu w dziwne mniejsze plamki, które przy skróceniu dystansu okażą się podobiznami sów, jeśli ta plama ma burzę podrudzialych loków, a twarz wyraża bezkrytyczną radość do świata, na dodatek wysiada z samochodu, który wydaje się mieć imitujący ją, poprzez zmyślny układ zderzaka i świateł uśmiech - to oznacza, że spotkałeś JĄ.
Kobietę piękną i tajemniczą o duszy czystej, niczym górski strumyczek i zmysłach płomiennych niczym kadź w której kąpiele zażywa sam Szatan.
Siedzi właśnie przy barze śmiejąc się jak nastolatka. Kobiety jej tego zazdroszczą, a mężczyźni chłoną wszystkimi możliwymi zmysłami...
Idealny materiał na bohaterkę powieści pełnej namiętności. Piękna i świadoma tego piękna literatka, chłonąca sztukę oraz inteligentny humor. Pełna miłości, ciepła i troski nawet wobec nieumiejących tego odwzajemnić osób. Kochająca czarne koty i intrygujących mężczyzn.
Kolejna kobieta Bonda?
Widzieliśmy ją w tej akcji zeszłej mroźnej, rosyjskiej zimy podczas odbicia roweru, w którym ukryty był mikrofilm zawierający tajne informacje dotyczące brytyjskiego wywiadu.
A może Małgorzata pijąca płonący czysty spiryt, odurzona urokiem metafizycznego świata...
Albo bohaterka filmów jak z "wczesnego Wajdy", siedząca na opuszczonym peronie, opowiadająca w sposób frapujący o miłości.
Nie. To stanowczo wszystko razem i jeszcze o wiele więcej, o czym wie tylko ona (a także ja dzięki inwigilacji, którą prowadzę ze zmienną konsekwencją).
Kobiecie pozostaje albo się z nią przyjaźnić i nieudolnie maskować zazdrość, albo ją nienawidzić w majestacie prawa, w biały dzień.
Królewna Śnieżka uwielbiana przez rozochoconych krasnoludków, podglądających ją w każdej możliwej chwili.
Zwodnicza, niczym morka fala, która uderza w pierś i usuwa grunt spod nóg przyszłemu topielcowi.
Ale cholera, coś mi się nie zgadza... za dobrze gotuje, umie prasować, szyć i potrafi naprawiać różne domowe sprzęty, w tym deskę klozetową.
Trzeba to wyciąć... to się dobrze nie sprzeda. No chyba, że postawimy obok niej faceta, przy którym nie będzie musiała tego robić...
I pyk!
Jest!
Kobiety jeszcze bardziej jej nie ciepią, faceci zaczynają się licytować w umiejętnościach konserwatorskich.
To się nie sprzeda... zupełnie.
Niestety, okropnie cudowna Kobieto! Jesteś zbyt idealna na Hollywood. Na Bollywood za dobrze śpiewasz. Generalnie musisz się zestarzeć bo jesteś dla kinematografii zupełnie nierentowna.
Tak, to do Ciebie Anno Archer!
Rudolfino .... Dior i business jet ;)
OdpowiedzUsuńWszytsko Ci się ostatnio udaje, to acz jest 'najudańszym z udanych' :)
Sługa,
Atos
:) Pięęękne. Jak Anka ;D
OdpowiedzUsuń