Wsi spokojna, wsi wesoła,Który głos twej chwale zdoła?
Parę dni spędziłam ostatnio poza miastem, a ściślej mówiąc na wsi.
Pragnę podzielić się z Wami zadziwieniem tą dziwną krainą, gdzie czas płynie inaczej, relacje międzypokoleniowe wyglądają budująco, wszystko jest równie proste, jak i skomplikowane...
Byłam tam już dwa razy, za krótko niestety aby napisać coś na tyle głębokiego, na ile bym chciała.
Jednakże podczas tych moich odwiedzin, zawsze poznaję coś nowego. Jestem w innym wymiarze.
W zasadzie nie jestem w stanie Wam napisać niczego, co byłoby subiektywne, ponieważ przeszłam do szpiku kości miastem, w którym się wychowałam i którego realia dzierżę nieustannie.
Na wsi zadziwiają mnie jednak najbardziej kobiety. Z prostej i czysto prozaicznej przyczyny. Kobieta na wsi - to przede wszystkim oddana matka i gospodyni. To ona zajmuje się swoją rodziną, która zazwyczaj nie jest trzyosobowa!!! Kobieta, jeśli nie pracuje - w zasadzie jest ciągle w domu, albo w gospodarstwie. Wiem, że nie piszę nic odkrywczego, ale jeśli spojrzymy na model miastowy, gdzie kobieta nade wszystko jest kobietą, która ma te same, albo bardzo zbliżone obowiązki do mężczyzny. Ma większą swobodę działań, nikt jej tak bacznie nie obserwuje, jak sąsiedzi, czy rodzina w przypadku kobiety żyjącej na wsi. Jestem pełna podziwu dla ich pracy. Dla staranności i zapobiegliwości.
Komentarze
Prześlij komentarz