Bywają dni, kiedy trzeba poświęcić czas rodzinie.
Źródło:internet. |
Okazało się, że chodziło jak zwykle o pieniądze.
Okazało się również, że opłaty można dokonać gdziekolwiek bądź nie tylko w urzędzie, co było z resztą zamieszczone w wysłanej do Babci korespondencji.
Życie byłoby jednak zbyt proste, aby dokonać przelewu elektronicznie, albo w mniej tłocznym miejscu.
Jak się bowiem okazało gargantuiczna kolejka, która ukazała się moim oczom, gdy tylko przestąpiłam próg urzędu, to była TA KOLEJKA stojąca pod małym punktem jednego z banków.
Zjawisko o tyle ciekawe, że owe zbiorowisko składało się z emerytów i rencistów w zaawansowanym wieku i z zaawansowanym cierpieniem wyrysowanym na twarzach.
Przeceniłam jednak tych ludzi.
Okazało się, że wiedzieli o możliwości zapłaty gdziekolwiek indziej i że zanim dotrą do magicznego pokoiku minie bagatela godzina.
Co ciekawe! Kłócili się o kolejność w kolejce, w sposób tak zażarty jak wściekłe psy przed walką.
Prawdziwi sportowcy!!! Emeryci-wyczynowcy.
Kłótnia trwałaby długo, ale postanowiłam uświadomić współtowarzyszy niedoli, że przecież powinni się cieszyć!!!
Przecież jeszcze mają te 50 do 100 złotych, które zaraz oddadzą niczym haracz (bo przecież dla każdego z nich taka kwota to pewien wysiłek jednak),a teraz je jeszcze mają i powinni się upajać wizją posiadania tych pieniędzy. Dopiero wtedy napięcie nieco spadło.
Zadziwiła mnie jednak ta dziwna mentalność, taka zapalczywość. I polaczkowatość jakaś... że JA POKAŻĘ!!! JA NIE PRZEPUSZCZĘ!!! ON NIE MA RACJI!!!
Taka wykiszona w tym starczym sosie wreszcie po ponad godzinie wyszłam z zacnego urzędu.
Z radością i ulgą.
Z radością, bo my młodsi nieco, już chyba tacy nie będziemy. A jeśli nawet, to nie będziemy mieli zbytnio możliwości.
Z ulgą... to chyba wiadomo czemu...
Komentarze
Prześlij komentarz