Miłość.
Cóż za mdłe słowo pełne patosu i kiczu jednocześnie...
No i pełne moich ulubionych paradoksów...
Kiedyś sądziłam, że nic o niej nie wiem - dziś uznaję, że jakaś prawda na jej temat świta mi na widnokręgu, jednakże nadal nic z niej nie pojmuję.
Dla przykładu: każdy chce kochać kogoś i ( chyba przede wszystkim ) być kochanym. Śmiem jednak sądzić, że podobna liczba boi się jej.
Bywają także dziwne sytuacje, kiedy niektóre miłości się organicznie wypiera, czując że nie jest to nic "zwykłego" - obliczonego na kilka miesięcy szczęścia i drugie tyle frustracji.
Zadziwiające, że ten sam mózg który steruje naszymi trzewiami, równocześnie poprzez proste algorytmy kieruje naszymi decyzjami.
Dopiero po pewnym czasie dochodzimy do wniosku, że wszystkie te uśmiechy, spojrzenia, dziecinne wręcz zabawy - nie były tylko tym na co wyglądały.
Tchórzliwy bywa kiedy w równym stopniu chroni przed miłosnymi porywami, jak i sportami ekstremalnymi.
Z resztą nie ma to już żadnego znaczenia.
Najwidoczniej mózg wie co robi.
Kiedyś zapytałam pewnego mężczyznę: "Ile razy można walić głową w mur?". On odpisał, że lepiej nie walić i najwidoczniej nie tylko on tak sądzi.
Wielkie porywy serca są piękne jedynie w sztuce. W życiu i w głowie sieją niestety spustoszenie.
Bełkot, bełkot, bełkot. Wiem. Dlatego więcej nie napiszę nic, co miałoby w pełni być o tej mdłej pralince, która niektórych uzależnia jak narkotyk lub robi z nich ludzi zwichrowanych umysłowo.
Ale żeby nie było, że jestem w swoim 22 roku życia zgorzkniała, więc życzę wszystkim zakochanym cudownych dni i nocy...;)
Cóż za mdłe słowo pełne patosu i kiczu jednocześnie...
No i pełne moich ulubionych paradoksów...
Kiedyś sądziłam, że nic o niej nie wiem - dziś uznaję, że jakaś prawda na jej temat świta mi na widnokręgu, jednakże nadal nic z niej nie pojmuję.
Dla przykładu: każdy chce kochać kogoś i ( chyba przede wszystkim ) być kochanym. Śmiem jednak sądzić, że podobna liczba boi się jej.
Bywają także dziwne sytuacje, kiedy niektóre miłości się organicznie wypiera, czując że nie jest to nic "zwykłego" - obliczonego na kilka miesięcy szczęścia i drugie tyle frustracji.
Zadziwiające, że ten sam mózg który steruje naszymi trzewiami, równocześnie poprzez proste algorytmy kieruje naszymi decyzjami.
Dopiero po pewnym czasie dochodzimy do wniosku, że wszystkie te uśmiechy, spojrzenia, dziecinne wręcz zabawy - nie były tylko tym na co wyglądały.
Tchórzliwy bywa kiedy w równym stopniu chroni przed miłosnymi porywami, jak i sportami ekstremalnymi.
Z resztą nie ma to już żadnego znaczenia.
Najwidoczniej mózg wie co robi.
Kiedyś zapytałam pewnego mężczyznę: "Ile razy można walić głową w mur?". On odpisał, że lepiej nie walić i najwidoczniej nie tylko on tak sądzi.
Wielkie porywy serca są piękne jedynie w sztuce. W życiu i w głowie sieją niestety spustoszenie.
Bełkot, bełkot, bełkot. Wiem. Dlatego więcej nie napiszę nic, co miałoby w pełni być o tej mdłej pralince, która niektórych uzależnia jak narkotyk lub robi z nich ludzi zwichrowanych umysłowo.
Ale żeby nie było, że jestem w swoim 22 roku życia zgorzkniała, więc życzę wszystkim zakochanym cudownych dni i nocy...;)
Komentarze
Prześlij komentarz