Dni mijają jeden za drugim w szaleńczym tempie diabelskiego młyna.
Feeria emocji, ludzi, zdarzeń, słów...
Stoi sobie przystojny mędrzec wygłaszający tyradę o tajemnicach zarządzania, planowania, przewidywania, rachowania, wydawania poleceń podwładnym.
Wkoło jego głowy wirują tabelki, cyferki, wykresy i inne "esy floresy"...
A potem przechodzi koło ciebie przeznaczenie. Mijasz je. Ono sobie nie zdaje sprawy, że to ty.
Uśmiechasz się niepewnie. Przestępujesz z nogi na nogę. W końcu ruszasz.
Na zakręcie przed celem - dopada cię jednak jak strzała i dźga ostrzem w plecy przechodząc koło życiodajnej pompy.
Strategie ulatują. Nie ma zdrowego rozsądku.
Dzieje się.
Pozostaje tylko rdzeń wydający w padaczce swej polecenia. Wykonujesz je.
A potem ktoś to ocenia i robi z ciebie zdrajcę albo bohatera.
Tak łatwo jest oceniać.
Cała literatura opiera się na czarnym i białym, które trochę przechodzi w szarość, żeby nie robić z nas ostatecznych kretynów.
Cały świat ocenia się. Stoi cyferkami, które wartościują, czy jesteś be albo cacy, na plusie i minusie, kciuku w górę lub dół.
Lubimy jak cesarz siedzieć przy arenie i majtać tym kciukiem pławiąc się w swojej władzy nad kimś zależnym.
Ale już do gazu nikogo nie poślemy, bo się boimy, bo to niepoprawne politycznie. Nieetyczne.
Ludzkości Moja Kochana! Pierdol się! Wszelkie zacne teorie, które wydałaś na świat - wydałaś całkiem przypadkiem.
Sama również nim jesteś. Przykro mi, że musimy płynąć razem. Mam nadzieję, że niedługo.
Feeria emocji, ludzi, zdarzeń, słów...
Stoi sobie przystojny mędrzec wygłaszający tyradę o tajemnicach zarządzania, planowania, przewidywania, rachowania, wydawania poleceń podwładnym.
Wkoło jego głowy wirują tabelki, cyferki, wykresy i inne "esy floresy"...
A potem przechodzi koło ciebie przeznaczenie. Mijasz je. Ono sobie nie zdaje sprawy, że to ty.
Uśmiechasz się niepewnie. Przestępujesz z nogi na nogę. W końcu ruszasz.
Na zakręcie przed celem - dopada cię jednak jak strzała i dźga ostrzem w plecy przechodząc koło życiodajnej pompy.
Strategie ulatują. Nie ma zdrowego rozsądku.
Dzieje się.
Pozostaje tylko rdzeń wydający w padaczce swej polecenia. Wykonujesz je.
A potem ktoś to ocenia i robi z ciebie zdrajcę albo bohatera.
Tak łatwo jest oceniać.
Cała literatura opiera się na czarnym i białym, które trochę przechodzi w szarość, żeby nie robić z nas ostatecznych kretynów.
Cały świat ocenia się. Stoi cyferkami, które wartościują, czy jesteś be albo cacy, na plusie i minusie, kciuku w górę lub dół.
Lubimy jak cesarz siedzieć przy arenie i majtać tym kciukiem pławiąc się w swojej władzy nad kimś zależnym.
Ale już do gazu nikogo nie poślemy, bo się boimy, bo to niepoprawne politycznie. Nieetyczne.
Ludzkości Moja Kochana! Pierdol się! Wszelkie zacne teorie, które wydałaś na świat - wydałaś całkiem przypadkiem.
Sama również nim jesteś. Przykro mi, że musimy płynąć razem. Mam nadzieję, że niedługo.
Komentarze
Prześlij komentarz