Idzie ulicą, wdycha powietrze i się w pretensjonalny sposób zamyśla...
Szary dzień na Bałutach. Lato pomału odchodzi, nawet ciasto owocowe z zakalcem wróży nadchodzącą jesień...
Liście falują nieco płaczliwie, bo czas im zaraz spaść na trotuar. Ludzie znów stają się smutni, miasto stopniowo zaludnia się ludźmi powracającymi z wojaży. Jakiś niepokojący smutek, tak jakby to lato nie wypełniło się. Jakby nie było dość szalone...
Żadnego wakacyjnego romansu, blade nogi, zmęczenie, chęć wyjazdu...
I dodatkowo to poczucie, że nie zrobiła nic istotnego, a ciągle jest zmęczona, poddenerwowana.
Do dupy jednym słowem.
Zjazd do boksu.
Może się tam schować i obudzić dopiero na wiosnę? Albo udać bociana i wylecieć daleko... nikt by się nie domyślił ani że jest człowiekiem, ani gdzie jest. A ona pofrunęłaby sobie z tymi dziwnymi ptakami w nieznane...
Cóż za niedorzeczne myśli!
To minie. niebawem przyjdzie jesień z grzybami, przetworami i... grzanym winem.
A do tego tylko ciepły koc i kot... no ewentualnie ( ażeby dopełnić szaleństwa, jakkolwiek to zabrzmi )
- robótka ręczna...
Spokój, nostalgia, marazm, dekadencja.
To wszystko zaraz nadejdzie i znów powstaną dobre teksty. Nie takie przesłodzone, nostalgiczne, nie wiadomo o czym...
Uzbrójmy się w cierpliwość!
Szary dzień na Bałutach. Lato pomału odchodzi, nawet ciasto owocowe z zakalcem wróży nadchodzącą jesień...
Liście falują nieco płaczliwie, bo czas im zaraz spaść na trotuar. Ludzie znów stają się smutni, miasto stopniowo zaludnia się ludźmi powracającymi z wojaży. Jakiś niepokojący smutek, tak jakby to lato nie wypełniło się. Jakby nie było dość szalone...
Żadnego wakacyjnego romansu, blade nogi, zmęczenie, chęć wyjazdu...
I dodatkowo to poczucie, że nie zrobiła nic istotnego, a ciągle jest zmęczona, poddenerwowana.
Do dupy jednym słowem.
Zjazd do boksu.
Może się tam schować i obudzić dopiero na wiosnę? Albo udać bociana i wylecieć daleko... nikt by się nie domyślił ani że jest człowiekiem, ani gdzie jest. A ona pofrunęłaby sobie z tymi dziwnymi ptakami w nieznane...
Cóż za niedorzeczne myśli!
To minie. niebawem przyjdzie jesień z grzybami, przetworami i... grzanym winem.
A do tego tylko ciepły koc i kot... no ewentualnie ( ażeby dopełnić szaleństwa, jakkolwiek to zabrzmi )
- robótka ręczna...
Spokój, nostalgia, marazm, dekadencja.
To wszystko zaraz nadejdzie i znów powstaną dobre teksty. Nie takie przesłodzone, nostalgiczne, nie wiadomo o czym...
Uzbrójmy się w cierpliwość!
zdjęcie ze strony: maleformaty.blogspot.com |
Komentarze
Prześlij komentarz