Po wyjeździe w góry, hucznie obchodzonych urodzinach (before party, właściwe party i 3 dni after party), totalnym zabieganiu dni kolejnych - wreszcie spojrzałam na Łódź. Dawnośmy sobie nie patrzyły w twarz... a tu takie intrygujące nowe bruzdy...
Miasto rozkopane (ale to już letni rytuał wielkomiejski), Piotrkowska jakkolwiek - pięknieje...
A ludzie? Jacyś tacy dziwni.
Młodzi kolorowi, weseli, cieszący się z życia, niczym skrzące się i mieniące kolorowe rybki ( w tym duże hordy głupików ) i starsi - rodzice nastoletnich dzieci, dziadkowie... - szary, niewyraźny plankton.
Piękno młodych kobiet, które ukwiecają miasto i kobiety, które jeszcze dekadę temu też je ukwiecały.
Częstokroć widać, że nadal się starają, ale mało której wychodzi to na dobre.
Te kontrasty wzbudziły we mnie dyskusję z samą sobą.
Ludzki los jest taki motyli.
Wiem, że to komunały wszystko ale czasem takie szersze otwarcie oczu doprowadza mnie do skrzyżowania zaskoczenia i później następującej konsternacji.
Chciałabym, żeby nic mnie już nie dziwiło, jednocześnie wiem jednak, że nudziłabym się strasznie.
Takie proste, znane każdemu z nas odczucia...
Pozdrawiam Was Czytelnicy i Czytelniczki.
Mam nadzieję, że moja wypowiedź Was nie odstraszyła.
Przyszła razą postaram się być bardziej twórcza.
Miasto rozkopane (ale to już letni rytuał wielkomiejski), Piotrkowska jakkolwiek - pięknieje...
A ludzie? Jacyś tacy dziwni.
Młodzi kolorowi, weseli, cieszący się z życia, niczym skrzące się i mieniące kolorowe rybki ( w tym duże hordy głupików ) i starsi - rodzice nastoletnich dzieci, dziadkowie... - szary, niewyraźny plankton.
Piękno młodych kobiet, które ukwiecają miasto i kobiety, które jeszcze dekadę temu też je ukwiecały.
Częstokroć widać, że nadal się starają, ale mało której wychodzi to na dobre.
Te kontrasty wzbudziły we mnie dyskusję z samą sobą.
Ludzki los jest taki motyli.
Wiem, że to komunały wszystko ale czasem takie szersze otwarcie oczu doprowadza mnie do skrzyżowania zaskoczenia i później następującej konsternacji.
Chciałabym, żeby nic mnie już nie dziwiło, jednocześnie wiem jednak, że nudziłabym się strasznie.
Takie proste, znane każdemu z nas odczucia...
Pozdrawiam Was Czytelnicy i Czytelniczki.
Mam nadzieję, że moja wypowiedź Was nie odstraszyła.
Przyszła razą postaram się być bardziej twórcza.
Komentarze
Prześlij komentarz