Świat. Dni przemijają jeden, za drugim rozpoczynając
się leniwie za pięć dwunasta parą unoszącą się nad gorącą
kawą i dymem z papierosa – nic nieznaczącego, a jednak dającego
jakąś nić subtelności, wsłuchania się w ten świat.
Znów
poranny zgiełk, jak każdego dnia wkrada się wraz z wilgotnym
powietrzem przez uchylone okno. Auta policyjne i szkół jazdy
defilują niezachwianie i mechanicznie.
Dzień
wymaga poukładania siebie, jak ludzika z klocków Lego: kąpiel,
suszenie włosów, nałożenie na swoją ziemską powłokę świeżych
ubrań, umalowanie się lub ogolenie (w zależności od dominujących
hormonów). To wszystko po to, aby być tarczą lub mieczem wobec
świata i rozlicznych sytuacji, jakie mają na nas czekając na
zewnątrz. Kompletujemy się w tym porannym rytuale, rozgrzewamy
niejako.
Dzień
wymaga od nas o wiele więcej, niż noc.
Komentarze
Prześlij komentarz