Świetlista, piękna noc. Cykady podniecone ciepłem buszują wśród gąszczu. Księżyc kołysze się w mojej głowie, jak na szalonym młynie. Reszta świata wykazuje spokój, nadzwyczajny wręcz. Obrysy mebli stoją spokojnie, jak drzewa którymi niegdyś były. Lampa z papierowym abażurem lekko tańczy w ciepłym wietrze nocy, który wkradł się bezwstydnie jak moja nagość. Kran kapie do taktu marsza... może u sąsiada kapie. W tych domach z betonu to całkiem możliwe... Nie śpię. Mogę. Zapadłam się w nicości. Nie muszę wstawać, nie muszę spać. Leżę. Jak w dzieciństwie - z sufitu, na którym rozlewały się bohomazy świateł przejeżdżających samochodów czytam bajki. Trochę czuję się teraz dzieckiem na sielankowych wakacjach. Objęta pledem ze spokoju. A jednak.... A jednak nawet w tym dziecięcym spokoju brzmi jakaś nuta dorosłości... Nie. To nie dorosłość. To raczej późniejsze doświadczenie. Takie, które daje szerszy obraz - miara doświadczeń, która uczy czytać z powietrz...
Łódzki spleen działa (z przerwami) od 2013 roku. To miejsce gdzie spotkacie się z mrożkowsko-kafkowskim nastrojem. Silne nawiązania do nastrojowości Łodzi wpływają na przedstawiane obrazy i sytuacje.