A imię jej było Grażyna. Z ciężkim naciskiem na "gra". Była ona ruda, piegowata i nawet wredna. Lubiła ludzi, ale bez przesady. Grażyna pracowała w mięsnym, chociaż należała do "fali eco" i była wegetarianką, ale wychodziła z założenia, że jakoś na swój pęczek rzodkiewek musi zarobić. To dość pragmatyczne - musicie przyznać. Grażyna z wykształcenia była mechanikiem samochodowym, bo chciała zrobić na złość ojcu, który w jej przeświadczeniu był arcypierdołą i nie umiał nawet naprawić cieknącego kranu. Jeśli jednak chcesz zrobić komuś na złość, to i tak odbija się to na tobie. Grażyna była tego przykładem. W samochodówce bowiem - miała przechlapane, a w warsztacie, zawsze lądowała w kanale, w towarzystwie jakiegoś wąsatego pana Zbysia, który sapał nad nią dość wymownie. Dlatego też Grażyna przebranżowiła się. Teraz górowała nad wszystkimi trzymając w ręku tasak - wyznacznik siły i władzy, dzięki któremu odcięła się dość wymownie od mężczyzn. Po pracy jednak ju...
Łódzki spleen działa (z przerwami) od 2013 roku. To miejsce gdzie spotkacie się z mrożkowsko-kafkowskim nastrojem. Silne nawiązania do nastrojowości Łodzi wpływają na przedstawiane obrazy i sytuacje.