Postanowiłam dziś wyjść wcześniej na próbę, ażeby pokontemplować w parku nad swoją kwestią. Po drodze uznałam, że przyda mi się kilka artykułów, które uprzyjemnią mi moje sam na sam z Tuwimem. W tym celu udałam się do jednego ze sklepów spożywczych, które w zadziwiającej ostatnio ilości występują na Piotrkowskiej (notabene idiotyczna sytuacja i dziwię się wszystkim przyczyniającym się w sensie czynnym do ich powstawania ). Gdy już weszłam do jednego z tych przybytków, który był żabiozielony - zauważyłam całkiem miły widok... - przystojny młodzian z kociątkiem... piękna scena! Dla mnie, jako kociary to bardziej podniecające, niż mężczyzna z dzieckiem na ręku. W tle duża kolejka. Jakiś pan przeciętnie wyglądający, w średnim wieku; wianuszek dziewczątek, które zapewne spotkały się przed rokiem szkolnym na ploteczki i lans po naszym deptaku i ... jakaś dziwaczna postać kobieca z kolczykiem, jak u byka tak jakoś w nosie, dziwny kolor bezkształtnej fryzury i ogólnie jakaś flejowato-dziwn...
Łódzki spleen działa (z przerwami) od 2013 roku. To miejsce gdzie spotkacie się z mrożkowsko-kafkowskim nastrojem. Silne nawiązania do nastrojowości Łodzi wpływają na przedstawiane obrazy i sytuacje.