- Wiesz może, o co chodzi? Bo ja za bardzo nie rozumiem?
- A co tu rozumieć? Instynkt powinien ci
wytłumaczyć. A może swoista "pamięć wody", która jest w nas... - z
ironicznym uśmieszkiem powiedział brunet z rudym wąsem.
- Ale po co ludzie to robią? Po co stoją w
tych gigantycznych kolejkach, po co kupują masę rzeczy, które potem albo
wyrzucą, albo w zwiększonej do granic wytrzymałości ilości po prostu przerobią
na gówno?
- Rytuał, tradycja, coś uświęconego. W
dodatku napędza to gospodarkę.
- Aha.... - z dość nierozgarniętym wyrazem
twarzy wypowiedziała kobieta bez przedniej jedynki. W zasadzie, gdyby nie ten
dotkliwy dla estetów brak, byłaby nawet wyglądała inteligentnie.
Oboje siedzieli na murku vis a vis jednego
z bardziej obleganych samów i popijali poranne piwko, zadymiając je co chwilkę
skrętem.
Co można robić w taki dzień przed
świętami, kiedy każdego dnia jest święto? No, bo święto to ponoć czas
odpoczynku...
A oni w zasadzie nic nie robili. Siedzieli
i obserwowali świat, kiedy ten kipiał z podniecenia.
W pewnym momencie z samu wybiegł człowiek
w kapturze, za nim dwóch ochroniarzy. Obaj tak tłuści, że podskok był dla nich wyzwaniem.
Uciekinier zawinął wódeczkę.
- Frajer!- tylko flaszkę zabrał. -
powiedziała kobieta bardzo rozbawiona.
W tym momencie uciekinier wbiegł do
tramwaju, który właśnie ruszał.
- Nie... to Zbynek z obrębu kolejnego samu
na zachód. On zawsze kradnie w samach, w których nie robi zakupów -
powiedział mężczyzna ze znawstwem w głosie.
-I?
- A no pewno jeszcze zawinął chrupki dla
dzieciaków i miętusy, żeby się jego stara nie fafluniła, że znów gorzałą wali.
- He he... niezłe. W zasadzie, po co on
kradnie? Przecież mówisz, że zdarza mu się robić zakupy?
- Jak ty rzeczywiście nic o życiu nie
wiesz! Stara mu zabroniła kupować gorzały. Ona trzyma kasę. No i bidny Zbynek
musi sobie jakoś organizować przyjemności.
-Aa no proszę. Porządny facet. Kobiety
słucha i w dodatku o dzieciach pamięta... - powiedziała kobieta z zachwytem w
głosie. Z takim samym, z jakim wypowiadała się Maryna o Janosiku.
Komentarze
Prześlij komentarz