Przejdź do głównej zawartości

Ośliniona tęsknota.

Tak właściwie, to teraz, chwilę przed trzecią nad ranem - poczułam, że tęsknię. Spotęgował to fakt, że byłam dziś w wielu miejscach.
I kilka razy z kimś na pozór zwykłym, i jakimś takim mało przebojowym. Miał jednak jedną cudowną zaletę - nie udawał kogoś, kim nie jest i nie był.
Kłamał. Owszem. Okłamywał nawet samego siebie, ale jakoś przedziwnie został człowiekiem.
I właśnie o tej trzeciej w nocy zatęskniłam chociażby za jego kłamstwem.
Za czymkolwiek. "Urocze niewolnictwo" - powiecie.
Być może.
A może na moim brzegu, oprócz śmieci wylądował kawałek czegoś wyjątkowego?
Fala mi to stara się wyrwać, a ja wchodzę w to morze.
Nigdy nic nie udało mi się wyłowić, ale też nigdy nie utonęłam.
Tym razem też tak się nie zdarzy.
W zasadzie, to nic się nie zdarzy.
Ot, człowiek znalazł coś wyjątkowego i chce to pozyskać na własność.
I pozostaje tęsknota.
Piękna i wzniosła.
W sam raz na oślinione i zapłakane piosenki, śpiewane przez podlotki.
Potem już nikt nie chce się do tego przyznać.

Komentarze

  1. Bardzo dobry to jest historia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Greetings from Budapest. Very good stories, Rudolphine. Cheers, all the best, Ersebet

    OdpowiedzUsuń
  3. Thanks. Your comments are verry important for me. I hope You will read my blog since this time, and enjoy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dear Rudolphina, Dear All: I have been following both Blogs, Polish and English for quite a while, and although I didn't leave any comments so far, I guess it is time to start doing so. In brief, the overall mix of short stories is quite cleverly composed and of very high artistic level indeed. What strikes me most however, is a very original attitude to such a variety of subjects. I congratulate you and bid my lowest bows (Heidelberg style :) ) in appreciation. Just .... carry on, be yourself, and share your thoughts with us :) Lastly, I'd like to encourage more comments from the other readers, to assist you with the task you have undertaken. Let's comment, for good or for bad, no matter; any criticism is better than silence :)
    Cheers to All,
    Wojtek

    OdpowiedzUsuń
  5. Wojtek is right, let's give Rudolphine more feedback.
    Greetings, Helenka

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hi guys, one for all,all for one ... we'll support Rudolphina, and give her all the feedback she asks for, won't we. That's the least we can do.
    Cherioo, Wojtek

    OdpowiedzUsuń
  9. Dear All!
    It would be verry nice, if you will talk with me about stories, which I write.
    I want to know and feel that You are on the other site. It's verry motivating and exciting for me.
    Cheers

    OdpowiedzUsuń
  10. O.K.., Helenka i Eva

    OdpowiedzUsuń
  11. Dear Wojtku, I see you are the fan of "Three Musketeers", yes? I just wonder if you know Rudolphina personally. Do you live in Lodz too ?
    Greetings, Helenka

    OdpowiedzUsuń
  12. Hi Helenka. Yes, you guessed right, I am. You can call me Atos :)
    Although I admire your inquisitive nature, I don't believe it is a place for private conversations, all we are doing is spamming Rudolphina's Blog. Find me on Facebook and we could talk over there, should you wish to do so. Just very briefly regarding the rest: 1) Yes, I am Rudolphina's very close friend ("the franfurter guy", should you go to the English Blog and the story "Mischief"); 2) No. I was born in Lodz, but I live in Melbourne, Australia, just popping in to Poland and Lodz every now and then/in fact, on occasions even to Prague ...
    Cheers and regards, Wojtek

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow ! I do not have Facebook account. Are you on twitter perhaps ?

    OdpowiedzUsuń
  14. No, I don't. You can email me at wojtek.drozdz@hotmail.co.uk but - let;s leave this Blog and don't spam it.
    Take care, Wojtek

    OdpowiedzUsuń
  15. Can I write to you too ? Greetings from Budapest, Elizabeth.
    Or, I may find you on Facebook :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rudolphina, my sincere greetings from Budapes. Elizabeth

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thanks Elisabeth! I' m really happy when I see that You are comming back and reading next storries.

      But I feel jealous! Wojtek is more popular, than me!!!! buuu :(
      Mayby I will write You some "real, dark storry" about himself ;)

      Usuń
    2. Oh Dear .... just noticed Rudolphina is attempting to threat me with blackamail. Disgusting .... OK,OK, it'll be wiser if I disclose these secrets myself, thus disarming her entirely ;)
      Well, the most important issues: I have three wives (luckily they don't know each other), nine full time lovers, several girlfriends, 14 kids and 36 grandchildren. On top of that, I can't cook (what I freely admit) and have a tendency to burn any and all pots beyond any cleaning and repair ....
      Yet, I am a good pilot (!) and a guy with a golden heart :)
      What now ? Anything else you could add ?? I don't believe so, and if you do, it will all be lies.
      Cheers,
      Wojtek

      Usuń
    3. I meant - they will all be lies

      Usuń
    4. Wow, that's my man :)
      Elizabeth

      Usuń
    5. Mine too :) Greetings, Eva

      Usuń
  17. Elizabeth, I was first !
    Dear Rudolphino, dear Wojtku, my best greetings from Prague, which is much more beautiful than Budapest ;)
    All the best, Helenka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nieludzki spokój

Znowu jestem sama. W zasadzie nie jestem bardziej sama, niż wczoraj ani bardziej sama, niż jutro. Z tą samotnością jest trochę jak ze świadomością rzeczy, które są nabyte i mamy je niemal od zawsze - są tak codzienne że zapominamy o ich istnieniu. Łapiemy się na tym dopiero gdy ich zabraknie lub gdy napadnie nas melancholia. Wtedy dopiero zdajemy sobie sprawę ze swojego stanu posiadania. I to też raczej wybiórczo. Myśl ludzka jest niestety jak niesforny operator filmowy - chce nagrać dzieło sztuki a wychodzi mu chaotycznie nakręcony czeski film który stawa akcenty nie tam gdzie powinien. Można zatem sądzić, że dopadła mnie lekka melancholia i zaczęłam taksować siebie i swój żywot. No i poczułam się sama. Mało tego! Zdążyłam już nawet wpaść w panikę na ten temat. Poczuć powolne obumieranie czegoś w środku. Jakby w ekspresowym tempie usychało we mnie duże, liściaste drzewo. No ale w zasadzie czego tu się bać? Co tu przeżywać? Wzięłam ostatnio do ręki moją wagę strachów i lęków. Na...

Pociąg do spokoju

Obcość i wyobcowanie. Ulotność, przemijalność, bylejakość, nicość. Łzy same płyną po policzkach. Ręce opadają bezwładnie na kolana, a włosy zmierzwione są i wyblakłe. Takie uczucie ci towarzyszy, jak wtedy, kiedy byłeś małym chłopcem i wracałeś do domu z długiej podróży. Wszystko było niby znane i wiedziałeś gdzie co leży, ale jakieś takie obce, niepokojące i ty jakiś nieswój. Im jesteśmy starsi, tym chwilami jesteśmy coraz bardziej dziećmi. Czujemy to bezpieczeństwo, jakie dawało ciepło słońca i uśmiech najbliższych a zaraz potem poczucie przemijalności tej chwili, że to wszystko już nie wróci. Że możemy mieć inne szczęście, inną bliskość, ale każda przeminie i każda będzie coraz mniej intensywna w porównaniu do poprzedniej. Chwilami osuwasz się w dół, jakbyś zapadał w dziwny, smutny świat, gdzie jesteś nieswój i czujesz wszechobecną śmierć i przemijalność. I to poczucie abstrakcyjności życia: głupoty gonitwy i przeraźliwości ambicji. Pocierasz zimne dłonie o rozpalone łzami pol...

Topory i lustra.

Jestem na dachu. Jest ciepło i przytulnie. Widzę niebo. Widzę wiele jego najpiękniejszych osłon, które dane było mi zobaczyć w życiu. Nawet wtedy, gdy umierałam ze strachu. Głupiego, nieuzasadnionego strachu. Nieba przemieniają się nade mną, jak w fotoplastikonie. Pod każdym z tych niebios byłam kimś innym. Z dystansu czasu oceniam, że byłam szczęśliwą i zupełnie tego nieświadomą. Chciałam być szczuplejsza, bardziej kochana, inteligentniejsza, bardziej..., bardziej ... bardziej, niż jestem. Bo przecież trochę jestem. Nadal nie jestem bardzo , chociaż chciałabym. Łasi się do mnie jakieś stworzenie. Ono mnie bardzo , jak widać z zachowania. Ale czy to bardzo z jego strony nie jest tym, czym jest tylko dlatego, że nie ma skali porównawczej? Zawsze będzie ktoś bardziej i ktoś mniej . Tylko czasem zyskujemy w oczach innych... i chyba nigdy sprawiedliwie. Trzeba się z tym pogodzić. Ludzie to lustra, w których różne kontury się przeglądały - bardziej lub mniej nasycone różnymi barwami....